Dzisiejszy dzień zapowiada się równie pięknie, jak ostatnie. Z Andalsnes Camping, drogą 64 zmierzamy w kierunku Isfjorden. Następnie wzdłuż Langfjord i Tingvollfjord, docieramy do miejscowości Sunndalsora. Stąd już zaledwie 20 km, dzieli nas od położonej w obrębie Parku Trollheimen, najpiękniejszej doliny Norwegii- Innerdalen. W 1967 roku dolina stanowiła pierwszy norweski rezerwat przyrody.
Oppdolstrandtunnelen oraz rzeka Svartelva prowadzą nas bezpośrednio do parkingu, skąd rozpoczyna się piesza, 4 km wędrówka do samego serca Innerdalen. Pogoda w dalszym ciągu wyjątkowa, jak na Norwegię. Żar dosłownie leje się z nieba...
Zatem ruszamy...
Bezpośrednio od parkingu, droga stopniowo nieco się wspina, mijamy odpoczywających na trasie turystów. Dochodzimy do drewnianej bramy, odcinającej dalszą drogę. Stanowi ona specjalne zabezpieczenie dla pasących się tu owiec, a jest ich bardzo dużo. Okazuje się, że po zamknięciu furtki można iść dalej...
Droga przez cały czas prowadzi nas wzdłuż jeziora Innerdalsvatna. Jego woda w dniu dzisiejszym, skrzy się srebrzystym blaskiem w promieniach grzejącego słońca. Podczas wędrówki towarzyszy nam szum spływających wodospadów, obecność mostków nad rwącymi rzekami, a przede wszystkim widok wspaniałych górskich szczytów, okalających malowniczą dolinę.
Wśród nich szczególnie jeden przykuwa uwagę odwiedzających Innerdalen turystów. To liczący 1452 m.n.p.m Innerdalstårnet, zwany Dalatarnet. Zbliżony swym kształtem do piramidy jest popularnym miejscem wspinaczki skałkowej.
Po godzinie spaceru, dochodzimy do położonego na wysokości 400 m. n.p.m. schroniska Renndølsetra. Dachy stojących tutaj domów, pokryte są trawą. W krajach skandynawskich takie pokrycia cieszą się ogromną popularnością ze względów praktycznych - chronią przed surowym klimatem: gwałtownym wiatrem, stratami ciepła i opadami. Widok małych drewnianych chatek, usytuowanaych na tle gór i krystalicznie czystego jeziora, sprawia niesamowite, sielankowe wrażenie. Jest po prostu bajkowo!!!! Nie sposób powstrzymać się robienia zdjęć, więc klikam i klikam....
Podążamy pieszo dalej...
Po drodze mijamy zabudowania gospodarskie, przechodzimy przez drewniany most, wędrując w kierunku kolejnego schroniska - Innersdalhytta. Zatrzymujemy się tu na przerwę w restauracji, wypijając kawę i konsumując norweskie gofry... Widoki z okna niezapomniane... Mam wrażenie, jakby ktoś postawił tu fototapetę....
Po krótkiej przerwie, część uczestników naszej grupy, korzysta z orzeźwiającej kąpieli w jeziorze Innerdalsvatna, mniej odważni zanurzają jedynie stopy... Tu jest, jak w raju!!!!
Pasące się wokół owce, wszechobecna zieleń, majestat gór, śpiew ptaków, a wokół tylko cisza.... No właśnie ta cisza i niewielka liczba turystów... Za to właśnie Kocham Norwegię..
Wszystko to sprawia, że chciałoby się w tym miejscu pozostać na zawsze....Właściwe trudno sobie wyobrazić, że takie miejsca na Ziemi w ogóle istnieją, a jednak....