Wczesnym rankiem prom dobija do brzegu - jesteśmy już w kraju. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko się już skończyło. Wracając "STAMTĄD" trudno odnaleźć się znowu w szarej rzeczywistości....
Wszystko, co przeżyliśmy i czego doświadczyliśmy było nieprawdopodobne. Przez chwilę odnieśliśmy wrażenie, jakby to było tylko snem. Ale była to tylko chwila zwątpienia....
Przemierzyliśmy 6500 km (blog wyliczał jedynie trasy bieżące pokonane każdego dnia, bez drogi powrotnej do miejsc noclegowych),poznaliśmy nowe miejsca na Ziemi....
Jedno jest pewne - Bajkowy Świat Tolkiena - istnieje naprawdę. Dzieli nas od niego niecałe 2 tyś km.... Jest niesamowity, niepowtarzalny, zjawiskowy....
Moja tęsknota za tym światem jest niewyobrażalna, bo Norwegia sama w sobie jest wyjątkowa. Trudno o niej, ot tak sobie zwyczajnie zapomnieć...
Więc marzę każdego dnia, wspominam to wszystko raz jeszcze i drugi. A na dodatek mam już kolejny plan i kolejne marzenie...