Ze względu na konieczność realizacji kolejnych punktów intensywnego programu, wstajemy dziś bardzo wcześnie.
Niestety pogoda się popsuła i pada deszcz....
Licząc na poprawę aury w ciągu najbliższych godzin, ruszamy w kierunku słynnej Drogi Trolli.
"Budowę drogi rozpoczęto w 1928 roku, przy użyciu koni. Była to wówczas to tylko wąska, stroma ścieżka, gdzie ludzie i konie byli w wielkim niebezpieczeństwie. Po 8 latach budowy nowa droga Trollstigen została otwarta 31 lipca 1936 roku, przez panującego króla H.M. Haakona VII. Nawet dzisiaj jest ona przykładem solidnej sztuki inżynierskiej i budowlanej."
Na miejsce te z moim mężem, w ciągu ośmiu wypraw do Norwegii, natknęliśmy się przynajmniej trzykrotnie. Uznaliśmy, że słynna atrakcja, odwiedzana rocznie przez około 700 tysięcy turystów z całego świata, nie może umknąć uwadze naszych znajomych.
Z campingu, wzdłuż rzeki Rauma, drogą 63, kierujemy się na południowy - zachód. Po 14 km docieramy do parkingu, skąd ścieżka prowadzi wprost do zawieszonej nad przepaścią platformy Utstiken.
Z tego najwyższego punktu drogi, znajdującego się na wysokości 852 m.n.p., podziwiamy dolinę Isterdalen oraz otaczające ją majestatyczne góry Kongen (Król - 1614 m), Droningen (Królowa - 1544 m) i Bispen (Biskup - 1462 m). Po przeciwnej stronie doliny obserwujemy potężny masyw Trolltindane z ostrymi szczytami powyżej 1700 m.
Największą jednak uwagę przyciąga sama droga. Drabina Trolli, wijąca się 11 ostrymi serpentynami, pod kątem 180 stopni, wspina się po stromych zboczach góry nad przepaściami, wprost do Stigrøra. Całości dopełnia, znajdujący się między szóstym, a siódmym zakrętem potężny wodospad Sigfossen (180 m), z przerzuconym nad nim mostkiem...