Ostatecznie lądujemy na lotnisku w Gdańsku...
Próba powrotu co szarej codzienności, to najgorsze z uczuć, jakie towarzyszą mi po każdej podróży.
Lofoty, "żyją we mnie" do dziś. Archipelag wysp na Morzu Norweskim, zachwyca do granic możliwości. To jeden z najbardziej atrakcyjnych i niezwykłych fragmentów Norwegii.
Wydawałoby się, że takich miejsc w Norwegii jest wiele. Przecież góry i morze to dość powszechne tu połączenie…
Przez okres dziesięciu lat zjechałam praktycznie całą powierzchnię kraju wikingów i choć w krainie fiordów na każdym kroku spotykamy piękne krajobrazy, to jednak Lofoty mają w sobie magiczną moc przyciągania i niepowtarzalny urok.
Gdyby ktoś, rozpoczął zwiedzanie Norwegii od tego właśnie regionu, mógłby się bardzo rozczarować południem kraju, które nie oferuje tak wielu spektakularnych widoków.
Lofoty…
Czym są dla mnie?- zauroczonej norwegofilki.
Archipelag Lofotów to ostre i poszarpane górskie szczyty, skrzące się na tle błękitu nieba, schodzące niemal pionowo do morza. Wyjątkowo surowe ukształtowanie powierzchni ich terenu, sprawia że wydają się być dzikie, niedostępne i nieosiągalne.
Lofoty to głębokie fiordy oraz ciągnące się w nieskończoność bezludne plaże, z krystalicznie czystą lazurową wodą, zapraszającą do korzystania z kąpieli.
Lofoty to również jedyne miejsce na świecie, gdzie na brzegu wysp można dostrzec stojące na palach żółte i czerwone domki rorbuer, a warunki klimatyczne pozwalają na suszenie ryb na wolnym powietrzu.
Lofoty to istny raj dla wędrowców. Liczne szlaki, często wymagające mozolnych wspinaczek, dają tu okazję do podziwiania wspaniałych panoram.
„Karaiby Północy”, bo tak je zwą, to wreszcie miejsce za kołem polarnym, gdzie podczas lata słońce góruje nad horyzontem, a w porze zimowej zorza tańczy na niebie, prezentując niezapomniany dla zmysłów spektakl.
Po tym wszystkim, nachodzi mnie tylko jedna refleksja…
Po wizycie za kołem polarnym, po raz kolejny odkryłam w swoim życiu „miłość” do miejsca , które zachwyca w każdym wymiarze.
Magia tego miejsca jest magnetyczna i nie sposób jej się oprzeć, a ja jak wiecie uwielbiam Norwegię, więc tym bardziej nie będę miała żadnych oporów, by jak najszybciej tu wrócić.
Tymczasem,.bye bye Lofoten……………..