Nas, czas wzywa do dalszej drogi...
Kierując się dalej na północ, wjeżdżamy na kolejną wyspę Lofotów- Vesvagoy. Tym razem naszym celem jest plaża Uttakleiv, określana mianem "rajskiej plaży". Na miejsce docieramy po pokonaniu kolejnych 40 kilometrów oraz tunelu wydrążonego w skale.
Pomimo tego, że w ciągu ostatnich godzin widzieliśmy już kilka nadbrzeży za kołem podbiegunowym, brakuje słów, by opisać unikalne piękno tej nieziemskiej plaży. Jeśli chodzi o mnie, to jest to absolutnie numer jeden na "Karaibach Północy".
Stojące tuż przy samym brzegu potężne góry, do tego silne fale koloru intensywnie turkusowego, co chwila rozbijają się o piaszczysto – skalny brzeg…. To wszystko przekracza ludzkie wyobrażenia….
Żadne słowa, ani zdjęcia, nie są w stanie opisać uroku tego miejsca.... Nieprawdopodobne, że takie miejsca na Ziemi w ogóle istnieją.
Tu jest jak w raju, niewiarygodnie pięknie!!!
Uttakleiv na trwałe zapisała się na mojej matrycy, do dziś mam przed oczami ten obraz, jak ze snu. Ale to nie był sen, to była rzeczywistość, w której dosłownie "umarłam" z zachwytu…
Liczyłam na to że stan „letargu”, w jakim się znalazłam, pozostanie ze mną przez dłuższy czas. Plan dalszej podróży, wymusił jednak konieczność szybkiego powrotu do rzeczywistości….