Po wczorajszym dość „spokojnym” dniu, nadchodzi czas na dalsze zwiedzanie i odkrywanie. Tym razem, mamy w planach wyjazd w zupełnie nieznane nam dotychczas zakątki rejonu More og Romsdal. Czeka nas również nowe wyzwanie – pierwszy nocleg w Skandynawii pod namiotem. Dzieci są bardzo podekscytowane tym „wydarzeniem”, już od kilku dni nie mogą doczekać się spania w survivalowych warunkach.
Wybieramy najszybszą opcję dotarcia do Andalsnes, znaną nam dobrze trasą przez Trollstigen. Następnie drogą 64 kierujemy się na miejscowość Afarnes. W odległości 56 km od niej, przy trasie nr 660 dojeżdżamy do tablicy z napisem Helleristninger. Okazuje się że tablica ta prowadzi prosto do rytów naskalnych, pochodzących sprzed 4 tyś lat. Docieramy do nich pieszo po półgodzinnym spacerze. Na skałach dostrzegamy jedynie ledwie widoczne zarysy rysunków przedstawiających łodzie, kręgi, spirale, symbole słońca.
Postanawiamy zawrócić do samochodu. W ciągu ostatnich godzin temperatura powietrza wzrosła do 28 stopni Celsjusza. Jeszcze nigdy nie odczuliśmy w Norwegii tak wysokich temperatur. Upał jest wprost nie do wytrzymania, droga powrotna zajmuje nam przez to o wiele więcej czasu.
Dalsza trasa dzisiejszej wycieczki, prowadzi trasą 62 wzdłuż Tingvolfjorden. Z każdym kilometrem rozpościerają się przed nami nowe, niezwykłe krajobrazy. Zielone doliny leżące u podnóża wysokich gór oraz błękitne fiordy odbijające się promieniach gorącego słońca wyglądają wprost niebywale.
Późnym południem docieramy wreszcie do Sunndalsory. W odległości 10 km za nią, zatrzymujemy się na pierwszym, nieplanowanym wcześniej noclegu pod namiotem w Skogly Camping.