Po 11 - godzinnym rejsie docieramy do wybrzeży Szwecji.
Tym razem - odbiegając od lat poprzednich - wita nas ona, niestety niezbyt przyjemną aurą. Ulewny deszcz, nieprzyjemny wiatr, niska temperatura to elementy pogody, które towarzyszą nam przez większą cześć dnia. Mam jednak cichą nadzieję, że to tylko złego początki... W dniu dzisiejszym mamy do pokonania ponad 600 km. Przy dwójce małych dzieci, nie jest to zbyt prosta spawa, do tego jeszcze ta nieprzyjemna pogoda…
Drogą E6 udajemy się na Halmstad i jedziemy w kierunku Goteborga. W czasie podróży praktycznie cały czas pada, pogoda nie nastraja optymizmem. Dopiero w połowie drogi, zaczyna się przejaśniać i odsłania się przed nami odrobina błękitnego nieba.